Znowu na dłuższy czas zaniedbałem bloga. Pewnie domyślacie
się, że było to spowodowane majówką, która okazała się prawdziwym komputerowym
odwykiem. Z jednej strony miałem ograniczony dostęp do Internetu, więc jakoś
specjalnie mnie nie ciągnęło przed ekran, z drugiej pogoda także nie sprzyjała
spędzaniu czasu w domu. Po powrocie z naprawdę długiego weekendu pora jednak
wreszcie zająć się codziennymi sprawami. Do tej pory trochę po macoszemu
traktowałem krajowych artystów. Dziś pora odmienić ten trend. Na pierwszy ogień
idzie działalność Kazika Staszewskiego. Lider Kultu zdobył sobie u mnie
szczególne miejsce wśród rodzimych muzyków. Co prawda w kwestiach
światopoglądowych może nie zawsze nam po drodze, ale staram się oddzielać te
dwie sprawy i puszczam w niepamięć chociażby krytyczne uwagi na temat mojego
ulubionego U2 czy brak zrozumienia dla fenomenu piłki nożnej.
Dziś do Top5 trafia działalność Kazika pod szyldem KNŻ.
Wybranie pięciu kawałków spośród całego dorobku tego artysty byłoby chyba
niewykonalne, poza tym KNŻ, Kult czy Kazik to całkiem odrębne projekty, więc
nie widzę sensu klasyfikowania ich wspólnie. Na początek zająłem się chyba
najskromniejszym wycinkiem twórczości Staszewskiego, ale to zabieg celowy, bo
do zmierzenia się z całą dyskografią Kultu potrzebuję jeszcze trochę czasu.
100 000 000 – Kazik nigdy nie unikał poruszania
tematów politycznych w utworach. Ten
tekst swego czasu wywołał niemałe zamieszanie wokół zespołu, a głos w całej
sprawie zabrał nawet sam główny bohater. Nie licząc, jednak prowokacyjnego
tekstu otrzymujemy ciekawy, energetyczny kawałek, który dobrze oddaje styl
grupy.
Tata Dilera/Hardzone – dla mnie numer legenda. Nie wyobrażam
sobie żeby ktoś mógł nie znać tego kawałka. Genialny w swojej prostocie. Litza
gra tak banalny riff, że niektórzy gitarzyści rockowi pewnie wstydziliby się
umieścić taki na swojej płycie. Nic z tego, jednak wobec świetnego,
hipnotyzującego klimatu. Do tego ponownie doskonały tekst. Podobno oparty na
faktach.
Dziewczyny – tu dla odmiany luźniejszy klimat. Kawałek nie
jest żadnym szlagierem grupy, ale na uwagę zasługuje warstwa tekstowa, z którą
powinni zapoznać się wszyscy przedstawiciele płci brzydszej ;)
Łysy jedzie do Moskwy – mój niekwestionowany lider, jeśli
chodzi o utwory z Las Maquinas de la Muerte. W zasadzie kawałek nie wyróżnia
się specjalnie od strony muzycznej- brakuje tu kopa w stylu 100 000 000
czy klimatu z Tata Dilera – jest dosyć spokojnie a do tego tekst jest rapowany
raczej jednostajnie. Jest jednak coś, co sprawia, że numer łatwo wchodzi do
głowy. Plus jak zwykle należy się także za tekst.
Jeśli kochasz więcej to boisz się mniej – miałem spory
problem z doborem ostatniego utworu na listę. Z góry wykluczyłem najnowszy
krążek, więc wybór ograniczał się do drugiego reprezentanta Maszyn Śmierci. Dla
pogodzenia Andrzeja Gołoty ( energetycznie było już na 100 000 000) i
Pierdolę Pera ( tematyka polityczna – patrz wyżej ) wybrałem ten kawałek.
Przygotowując listę trzymałem się zasady żeby umieszczać na
niej tylko utwory autorskie KNŻ. Zabrakło, więc chociażby Celiny, czy kilku
znakomitych kawałków z albumu Występ. Warto jednak krótko wspomnieć także o tym
ostatnim wydawnictwie, które stanowi zapis z koncertu w Warszawskiej Stodole.
Dwupłytowe wydawnictwo stanowi świetny zbiór najlepszych kawałków zespołu
(szkoda tylko, że nie grali Dziewczyn) i to w doskonałych aranżacjach. Jako
bonus warto posłuchać dwóch doskonałych kawałków, które na Występ wypadają
zdecydowanie lepiej niż wersje płytowe – W południe (cover Zacier) i Krzesło
Łaski ( cover Nicka Cave’a).
Niestety nigdzie nie mogłem znaleźć wersji koncertowych.
Czekam na Wasze typy!
Moja 5tka:
OdpowiedzUsuń"100 000 000" - tematyka:)
"Nie ma litości" - jak ja bym chciał żeby myśl przewodnia tego kawałka weszła kiedyś w życie i stała się czymś normalnym. Żeby faktycznie nie było litości...
"Tata dilera" - klasyka totalna, nic więcej nie mam do dodania, wszystko o nim napisałeś:)
"Co się z tobą stanie gdy ci ufać przestanę" - chyba najbardziej "rejdżowy" utwór w dorobku formacji, świetny muzycznie i tekstowo.
"Wierszyk z daleka" - dynamika i ciężar.
Tuż za podium utwory znane z KNŻ ale jednak "zrobione" gdzieś indziej wcześniej:
"Świadomość" - z solowego Kazika - przede wszystkim utwór w wersji KNŻ brzmi o niebo lepiej no i do tego tekst. Jest moc.
"Odrzuć to" - podobnie jak wyżej.
"Konsument" - w oryginale Kult ale jednak tu - na ostro ten kawałek wypada najlepiej.
"Stałem się sprawcą zgonu taty z powodu mej dumy z brata" - kawałek od początku KNŻetowski, chciałem go wrzucić do podstawowej piątki ale się nie załapał. Genialne jest to "poszli!" na początku, Kazik nawijający niczym karabin maszynowy no i ten tytuł.
"W południe" - w oryginale Kazimierz Grześkowiak (a nie Zacier;) utwór oderwany zupełnie od reszty tego co KNŻ spłodził, piękna rzecz.
"Łysy jedzie do Moskwy" - solowy Kazik, tam było jałowo, tu jest lepiej, najciekawiej jest chyba na Występie, mocą tego utworu jest tekst. No i chyba to by było na tyle:)
Starałem się oddzielić dokonania z poszczególnych projektów (solo/ Kult/ KNŻ), ale widzę, że niespecjalnie mi się udało. Tak jak piszesz - "Łysy jedzie do Moskwy" pojawił się wcześniej na Oddaleniu. Poza tym teraz jeszcze sprawdziłem i okazało się, że "100 000 000" pojawiło się już w '93 na Spalaj Się! zanim w '94 zostało nagrane na debiucie KNŻ. Tak, więc jak miałem, tak nadal mam chaos w połapaniu się co jest skąd. Ale liczę, że uda się to jeszcze nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście mój błąd z "W południe". Nie sprawdziłem przed napisaniem i poplątało mi się z "Odpadem Atomowym", który pierwotnie wykonywał właśnie Zacier.
Patrz - chciałem zabłysnąć ale mi nie wyszło bo faktycznie 100 000 000 było u Kazika na solówce:) Jego dwóch pierwszych wydawnictw już praktycznie nie pamiętam. Kilka lat temu dostałem "zajoba" na punkcie oryginalnych płyt i od tego czasu Spalam/Spalaj Się nie słuchałem. A na oryginalne krążki się nie zanosi bo ich ceny na allegro są z kosmosu....
UsuńWyszedł więc Top5 Kazikowo/Kaenżetowy. Zamiar był innymi, ale trudno ;)
Usuń